Jak było podczas ostatniej Mazovii mogliście przeczytać w jednym z poprzednich wpisów. W dzisiejszym wpisie postaram się trochę dokładniej opisać na czym jechałem i jakie są moje odczucia po zaledwie dwóch dniach testów.
Podsumowując jeszcze sam wyścig… 22 Open, 10 w kategorii, 2 w sektorze i awans do pierwszego sektora…
Po pierwsze, dokładną specyfikację znajdziecie tutaj , jednak model, który pożyczyłem na testy bojowe to nie podstawowa wersja. W CozmoBike zadbali, aby ten konkretny model był jeszcze szybszy i do tego bardziej komfortowy.
Standardowy mostek 100mm został wymieniony na Syntace F109 90mm 6 stopni. Do tego wyposażony jest w bezdętkowe koła, koronkę korby 34 zęby (oryginalnie 30zębów), natomiast standardowa sztyca została zamieniona na Pave Carbon SL z wkładką ZERTZ która wyjmuje drgania co przekłada się na większy komfort jazdy bo w końcu to hardtail.
Zastosowany widelec tym modelu to RockShox Reba BRAIN. Czyli system inteligentnego zawieszenia skonstruowany przez markę Specialized dostępny tylko w rowerach tej marki. Widelec uruchamia się tylko na wybojach odróżniając siły pochodzące z napędu oraz naszej pracy od nierówności nawierzchni. Brain ma regulację, więc można go włączyć, wyłączyć lub po prostu wyregulować jego czułość.
Co w skrócie przekłada się na fakt, że na płaskim jest dość sztywno i nie traci się siły od niepotrzebnej pracy zawieszenia, a reaguje tylko wtedy kiedy trzeba.
Nie jest to model, który stoi za szklaną szybą i każdy z Was może go wypożyczyć na testy, wystarczy zadzwonić do chłopaków z Izabelina. Polecam osobiście tylko Uwaga, będziecie chcieli potem taki mieć, ja już o tym myślę, co prawda to plany już na sezon 2017, ale jeśli na czymś się ścigać, to jest to póki co numer 1 w mojej głowie.
Dobra, a teraz przechodząc do konkretów, u mnie był to duży przeskok, bo raz że wcześniej „ścigałem” się na moim Treku FuelEx5, który nie dość że waży 15,2 kg, czyli równe 5kg więcej od Speca, to jego geometria jest raczej fotelowa. Trek sprawdził się na Trophy, na wyścigi na Mazowsze to zdecydowanie czołg…
Trochę jakby postawić obok siebie standardowego Focusa RS z wszystkimi wygodami, podgrzewanymi skórzanymi fotelami, klimatyzacją, nawigacją i milionem dodatków obok Focusa WRC z klatką, kubełkowymi fotelami i niczym więcej ;)
Przez chwilę RS dotrzyma WRC towarzystwa, ale potem będzie już widać tylko kurz…
Tak samo było w moim przypadku. W Długosiodle udało się przez jakiś czas utrzymać dobre miejsce, ale potem brakowało mocy, ciężar robił swoje i dostałem zadyszki, próbując gonić lżejsze maszyny. Co z tego, że korzenie, nierówności nie robiły na mnie wrażenia (tak to jest z miękkim zawieszeniem).
Było wygodnie, ale tak jak w rajdach nie chodzi tutaj o komfort a o prędkość i agresywność, i tak właśnie można opisać Stumpjumpera… był szybki, zwinny i nie musiałem obawiać się o to czy zmieszczę się w zakręcie… wziąłem od uwagę wskazówki Maćka z Cozmo i w ostrych zakrętach mogłem sobie pozwolić na więcej asekurując się wewnętrzną nogą przez wypinanie jej z pedałów.
Stump szedł jak zły… wiedziałem o tym po sobotnim lekkim teście wzdłuż Kabackiego gdy poprawiłem swoje czasy na krótkich segmentach bez większego spinania się, ale podczas wyścigu byłem zszokowany…
Nie było mocnych na starcie, gdy tylko znalazłem kawałek miejsca i dosłownie po minucie? 30-45 sekundach byłem na czole sektora? Początek był trudny, bo musiałem przyzwyczaić się do braku tylnego zawieszenia, przez co trochę gubiłem rytm, ale po ok 10km przywykłem, być może to kwestia sztycy Pave Carbon SL z wkładką ZERTZ. Bardzo obawiałem się przed startem o moje plecy, które ponad dwa lata temu prawie były już pod skalpelem. Ale nic im nie dolegało, właściwie to nawet nie były zmęczone, co czasem zdarzało się po maratonach przejechanych na full’u…
Stump na równych odcinkach leśnych w których mogłem złapać kierownicę na środku i docisnąć, nie miał sobie równych, wszyscy wtedy siedzieli na kole, a ja z uśmiechem na ustach leciałem 33-37 a nawet 41… Prawdopodobnie gdybym miał lepszą technikę mógłby i więcej nadrabiać w zakrętach, bo tego za mnie rower nie zrobi.
Podsumowując, Stump w wersji Cozmo jest mega kozakiem, idzie jak zły, jestem pewny, że startując z pierwszego sektora mógłbym powalczyć o naprawdę dobre miejsce, dlatego myśląc juz o sezonie 2017 i starcie w zimowej Mazovii, będę kombinował jak pojechać na takim sprzęcie a może nawet na tym?
Jeśli chcecie sami tego doświadczyć zapraszam Was serdecznie do CozmoBike w Izabelinie na testy. Najbliższe już w tę sobotę, być może będzie tam też Stump.